Biegłam już od dawna. Byłam głodna. Bardzo głodna. Słyszałam łańcuchy przy każdym kroku i równomierna uderzenia moich łap o ziemie. Ostatnio to były najczęstsze dźwięki jakie mi towarzyszyły . Było mi ciepło, no tak w końcu jest dzień. Musze pomyśleć nad jakimś schronieniem. Już świta a ja jeszcze biegnę. Niedobrze. Moja wataha tak bardzo mnie nie chce. Łzy zaczęły powoli zbierać się w moich oczach. Nie. Nie będe już przez nich płakać. To nie ma sensu. Nagle poczułam jakiś zapach. Dawno nie czułam zapachu innych wilków. Byłam bardzo blisko ich granic. Mogę ich przecież ominąć. Powęszyłam jeszcze chwilkę. Wiejący wiatr przyniósł ze sobą nowe wieści.
- Wilk. - Rzuciłam krótko i ponownie skupiłam się na rozpoznawaniu zapachów, jednak niczego innego nie udało mi się wywęszyć. Wbrew wszystkiemu, był blisko. Może lepiej powinnam się ulotnić? Nie. I tak mnie usłyszy. Jeszcze pomyśli, że jestem jakimś szpiegiem.
- Halo? - krzyknęłam w przestrzeń. Z krzaków zaczął wychodzić wilk- Kim jestes?
<kto dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz