Był letni wczesny poranek. Mgła unosiła się jeszcze nad zroszoną trawą. Wstałam bardzo wcześnie i zjadłam jedynie zająca, a potem od razu przyszłam tu - na rzekę. Szłam teraz przez trawę wzdłuż rzeki nucąc coś pod nosem. Rosa połyskiwała wszystkimi możliwymi kolorami w świetle wschodzącego słońca. Rozkazałam im w myślach by podniosły się na wysokość mojej szyi i zaczęły krążyć niczym planety w okół słońca, a one posłuchały. Potem zbiły się w kulę stworzoną z malutkich kropelek i niczym ławica ryb wskoczyły do rzeki. W tym samym momencie zdałam sobie sprawę, że ktoś mnie szpieguje. Odwróciłam się i zobaczyłam biało brązowa wilczycę stojącą na skraju lasu. To była ta sama wilczyca, którą spotkałam wczoraj razem z tymi dwoma wilkami i Alfą watahy.
Wilczyca podeszła do mnie.
- Ty jesteś ta nowa...Rea? - spytała.
- No, a ty jak masz na imię?
- Sunshine.
- Wilczyca Światła?
- Yhy. Ładne to wyglądało jak wrzuciłaś do wody te kropelki.
- Taaa... Woda jest super. Potrafi przybrać każdy kształt - kiedy to powiedziałam woda z rzeki przybrała kształty tornada, kwiatu i ognia, a następnie kształty te zawisły w powietrzu przed nami. To były symbole wiatru, ziemi i ognia. - Ciemności nie da się pokazać - dodałam.
- A światło? - spytała gdy już się napatrzyła. Zastanowiłam się chwilę.
- Może tak... - z rzeki wyłoniła się bańka wody, która w następnej chwili przybrała kształt jakby okrągłego lustra i wzbiła się w powietrze przysłaniając nam widok na wschodzące słońce. Jego promienie rozświetlały od tyłu wodne lustro sprawiając, że mieniło się tysiącem barw.
- Wow - powiedziała Sunshine. Ja też byłam pod wrażeniem mimo, że robiłam to już wiele razy. Po chwili ciszy i wpatrywania się w moje wodne dzieło dodała - Bałaś się Damona, to czemu nie boisz się mnie? - dobrze wiedziałam o czym mówiła. Wilki Światła są spokrewnione z Wilkami Ognia, tylko skąd wiedziała, że się go bałam? Przecież to ona z przerażeniem pobiegła po Emriv.
- A ty co potrafisz robić ze światłem? - spytałam zmieniając temat, a wodne kształty wpadły z powrotem do rzeki.
Sunshine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz