- Rozmawiasz z kwiatkami? - spytał sarkastycznie, chociaż nie rozumiem po co mu to było. Chciał zrobić mi na złość, czy co? Może i byłam młodsza od niego ale to nie znaczy, że słabsza ani, że się bałam.
- Jak masz na imię? - spytałam.
- Loure - woda w jeziorze nieco pojaśniała, chodź ciągle miałam wrażenie, że może z niej wyskoczyć kolejny wąż lub coś jeszcze gorszego...
- Masz watahę?
- Nie mówisz chyba poważnie - przerwał mi. - Jesteś Alfą? I szukasz wilków do przygarnięcia? - powiedział to patrząc na mnie jakbym była najbardziej żałosnym obrazem w jego życiu.
- Rozumiem, że wolisz tu zostać i bawić się wodą przyciągając duchy zwykłych wilków, które nigdy nie miały takich mocy, a chciałyby mieć? Bo wiesz chyba, że im więcej jest Wilków Żywiołów w jednej watasze tym jest im trudniej nas atakować - po tych słowach otrzepałam z kurzu książkę zatytułowaną "Historia Wilków Żywiołów" delikatnie dając mu do zrozumienia, że może z magii nie jestem świetna ale jednak COŚ TAM wiem. Następnie spojrzałam na niego wyczekująco wzrokiem mówiącym: taki potężny wilk na pewno zna podstawy teorii.
Loure?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz