- Ja - uśmiechnęłam się.
Damon spojrzał na mnie uważnie - Ty?
- No, właśnie to powiedziałam.
- Ale... bez obrazy, ale wyglądasz na młodą...
- Oj przestań, - przerwałam mu - mam 7 lat! To wystarczy, żeby być Alfą - zamyśliłam się i również obejrzałam wilka dokładnie. - A ty niby ile masz lat?
- No też 7 w sumie.
- To się nie wymądrzaj - to mówiąc uśmiechnęłam się, bo wcale nie miało to brzmieć groźnie. - O! Jesteś ranny - spostrzegłam ranę na jednej z jego łap. - Co ci się stało?
- Eeee... Potknąłem się na kamieniu.
- Hmmm... Wilk Ognia? - spytałam oglądając jego jeszcze raz jego rudobrązowe futro i żywe oczy oraz budowę ciała wskazującą na dużą ruchliwość. Oj, czy ja się znowu zachowuję jak chodząca encyklopedia? - Umiesz pływać? Niewiele Wilków Ognia umie pływać. Czy ja zadaję za dużo pytań? - spojrzałam na wilka, który ewidentnie był w opłakanym stanie. Dopiero teraz do mnie dotarło, że najpierw trzeba mu pomóc, a najlepiej poradzi sobie z tym Loure, gdyż jest uzdrowicielem. Owszem jestem zielarką, ale to co innego.
Damon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz