piątek, 25 lipca 2014

Od Bumblebee cd Sunshine

Wilczyca zerwała się z miejsca zanim zdążyłem zareagować. Pobiegłem za nią. Nagle wadera posłała na mnie małego świetlika. Zmrużyłem oczy, by uniknąć oślepienia, ale dystans pomiędzy mną a Sun ciągle rósł. 
"Skoro ona oszukuje to ja też mogę" pomyślałem z uśmiechem i dopomogłem sobie podmuchem wiatru.
W ten sposób trafiliśmy przed jaskinię alfy równocześnie.
- Pierwsza! - zawołała Sunshine.
- To nie fair! Oślepiłaś mnie! - powiedziałem z wyrzutem (oczywiście udawanym).
- A ty co? Niby sam tak szybko się ze mną zrównałeś?
Uśmiechnąłem się rezygnując z dodatkowego komentarza.

Emriv przyjęła mnie do watahy z chęcią. Od razu ją polubiłem. Niestety następnego dnia obudziła mnie straszliwa burza. A potem jeszcze ten incydent z Reą, dziwną, wodną waderą. No nic, nie ja tu rządzę. Udało mi się jeszcze załapać na lekcję szpiegostwa u Damona (od razu też oberwałem w ucho za pyskowanie). Przez resztę popołudnia snułem się leniwie po terenach watahy z nadzieją na jakieś ciekawe zajęcie. Nagle zauważyłem trzmiela. Nie wiem czemu, ale zawsze mnie te owady fascynowały. Może dlatego, że mam po nich imię.
"Ciekawe czemu rodzice nazwali mnie akurat tak?" zastanawiałem się nie zwalniając kroku. Nagle wpadłem na jakiegoś wilka. Oboje upadliśmy na ziemię.
- Oj, wybacz. - przeprosiłem. - Zagapiłem się...

<Ktoś dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz