Zrozumiałam to chlapnięcie, jako zaproszenie do zabawy, więc odpowiedziałam Antarinowi tym samym. Ten się uśmiechnął i tak zaczęła się nasza wielka
bitwa wodna. Nurkowaliśmy, chlapaliśmy się, zanurzaliśmy , po to aby wynurzyć się ponownie. Tak właśnie upłynęło nam całe popołudnie, a tak w tajemnicy
mówiąc, było to jedno z najmilszych moich popołudni w Watasze Wspomnień.
- To co robimy teraz? - zapytałam, nadal będąc w wodzie
- Sam nie wiem - przyznał basior
Zastanawialiśmy się przez chwilę, gdzie możemy pójść.
- Wiem! - krzyknęłam tak nagle i głośno, że sama się przestraszyłam - znam fajne miejsce, niedaleko stąd
- To chodźmy - zaproponował Antarin ruszając od razu - a gdzie to jest? - spytał po chwili, kiedy zorientował się, że nie wie nawet gdzie iść
- Hmmm - uśmiechnęłam się - zobaczysz, jak dojdziemy..
Ruszyłam przodem, a tuż za mną Antarin. Idąc przez leśną ścieżkę, nagle przed nami wyrosły, jak z pod ziemi krzaki.
- To jest to tajemnicze miejsce? - zdziwił się basior
- Tak, prawie - odparłam
- Ale...? - nie dałam basiorowi dokończyć, ponieważ odchyliłam łapą gęste krzaki, a naszym oczom ukazał się widok:
http://www.tapeta-zachod-gory-slonca-aka-lasy.na-pulpit.com/zdjecia/zachod-gory-slonca-aka-lasy.jpeg
Weszliśmy powoli na polanę, a ja przyglądałam się zdumionemu Antarinowi.
- I co? Ładnie, nie? - spytałam
- Pięknie - odpowiedział wpatrzony w krajobraz
Chwilę potem położyliśmy się na miękkiej, pachnącej trawie i patrzyliśmy jak zachodzi słońce.
Antarin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz