sobota, 8 sierpnia 2015

Od Nico C.D. Missile (Misja)

-To co? Ruszamy...? -spytałem przyciszonym głosem.
Nikt nie odpowiedział. Chociaż ten sprzedawca biletów wstępu zachowywał się jakby umarł trzy stulecia temu, uwaga na temat tych pułapek i faktu, że tylko wilki Ciemności zdołały przez nie przejść, była nieco przerażająca.
-Może się lepiej wycofamy? -spytała Liselotte, która, mimo, że zwykle była taka odważna, była, o dziwo, najbardziej przestraszona.
Missile popatrzy na nią ze zdziwieniem.
-No co ty! Straciłbym złotówkę!
Wadera odwróciła ku niemu piorunujące spojrzenie. On jednak nadal upierał się przy swoim. Po chwili wyszła z tego porządna kłótnia- zaczęło się od zastanawiania się, czy mamy pójść, a skończyło na stwierdzeniu, że Missile ma kurczaka zamiast mózgu, a Liselotte śmierdzą nogi.
-Dobra, dość! -krzyknąłem, gdy Liselotte dowiedziała się, że wygląda jak krzyżówka tchórzofretki z hipopotamem. -Idziemy i koniec kropka.
Sam się zdziwiłem, że te słowa wyszły z moich ust. Sam bardzo się bałem - wilk Ciemności był ze mnie tak samo marny, jak z Aris'a wilk Wody. Lisa i Missile natychmiast zamilkli, a najmłodszy Rycerz westchnął smętnie- słuchanie tej kłótni sprawiło mu najwyraźniej wielką radochę.
-Widzisz? Nawet Nico się zgadza! -warknął nasz przywódca.
Zarumieniłem się lekko- "nawet"?
Wkrótce przekroczyliśmy próg z napisem "wejście". Na początku trafiliśmy na sklep z pamiątkami "made in china".
-Nie no, to już gruba przesada! -żachnął się Missile.
Wzruszyłem ramionami. Wszedłem do środka i kupiłem Aris'owi szmacianego misia polarnego.
Gdy, po zapłaceniu 20 złotych (dwudziestu?! zdzierstwo... ) znów znalazłem się obok pozostałych Rycerzy, zobaczyłem, że nie ja jeden kupiłem coś innym. Aris stał nieopodal obok Emmy i wręczał jej jakiś plastikowy wisiorek z podróbką niebieskiego diamentu. Mimo, że był kiczowaty, wadera wyglądała na bardzo zadowoloną. Założyła naszyjnik na szyję i pocałowała go w czoło. Missile stał nieopodal i patrzył na niego z zazdrością. Lisa wyglądała, jakby ktoś ją walnął w twarz.
-Aris! -zawołałem do niego. -Łap!
Złapał w locie maskotkę.

Missile? Wybacz, że takie i krótkie i że tak późno- we Włoszech ciężko się odpisuje XD Przepraszam też tych, którzy czekają na moją odpowiedź jeszcze dłużej- misja wkrótce się kończy, więc ja i Missile musimy się z nią pospieszyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz