poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Od Emriv C.D. Koriakina

- Hm...pomyśłmy...słyszałam o pewnej watasze w pobliżu. Nazywana jest Watahą Wspomnień, a jej historia jest długa jak świat. Ponoć rozciąga się na ogromnych terenach i graniczy ze straszliwą Watahą Cienia dzielnie stawiając jej czoła - uśmiechnęłąm się pod nosem widząc, że wilki cierpliwie słuchają i ewidentnie podoba im się ten opis - Wataha ta przyjmuje jednak jedynie specjalne wilki. Jej mieszkańcy dysponują mocami sześciu żywiołów co czyni ich potężńymi wilkami. A wy jesteście Wilkami Żywiołów?
- Tak, miła pani - odezwał się Koriakin - Wiesz może gdzie znajduje się ta wataha?
- Tak neiskromnie mówiąc to jestem jej byłą Alfą - powiedziałam powstrzymując śmiech.
- Byłą, powiadasz? - zdziwił się przybysz imieniem Koriakin.
- Przez długi czas władałam tymi terenami. Teraz rządzi tam moja córka - Daiki.
- Och, cudownie...a więc mamy pytanie czy...twoja córka pozwoliłaby nam przyłączyć się do Watahy Wspomnień?
- Myślę, że tak - uśmiechnęłam się - Jest bardzo miłą osobą.
   
    Po przebyciu całej drogi, która dzieliła nas od groty Alfy stanęliśmy u progu, a ja zapukałam w kamienną ścianę. Gdzieś z głębi dało się słyszeć jakiś szum po czym na zewnątrz wyszła młoda wadera o brązowo-czerwonej sierści i oczach koloru szmaragdów. N amój widok uśmiechnęła się.
- Hej Emriv - przywitała mnie - A to kto? - tu wskazała na dwa wilki stojące za mną.
- Twierdzą, że chcą dołączyć - uśmiechnęłam się.
Daiki podeszła do wilków i uważnie się im przyjrzała.
- Serio? Chcecie dołączyć? Jesteście prawdziwymi twardzielami, którzy wypełnią każdy mój rozkaz? Czy jesteście gotowi na żelazne zasady jakie ustawiam ja - starszliwa i nieugięta Alfa o kamiennym sercu...
- Daiki - przerwałam jej - nie strasz nowych...
- Psujesz efekt - poskarżyła się po czym zwróciła się ze śmiechem do zdziwionych wilków - No żartuję no... Nie można trochę postraszyć wilków? - to mówiąc odwróciła się i udała z powrotem do jaskini - Chcesz im pokazać watahę? - rzuciła jeszcze.
- Ale z ciebie leniwa Alfa - zażartowałam.
- No sory! Mam sporo pracy!
- Dobra, rozumiem - spojrzałam na wilki - To chodźcie, pokażę wam conieco.

Koriakin? Tadashi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz