Słuchałem poleceń Amber, ale moje myśli wciąż błądziły gdzie indziej. Byłem przez to bardzo nieuważny, i wielokrotnie popełniałem błędy. Nie mogłem się jednak pozbyć dręczących mnie pytań. Przecież to ja sam wpadłem na pomysł, aby dołączyć do watahy, aby przestać musieć wciąż tylko zajmować się Lily. Aby mieć trochę czasu dla siebie. Dawniej nie mogłem oderwać od niej wzroku - często miewała napady gorączki, podczas których podobno miewała wizje. Nigdy jednak nie wierzyłem, że to prawda. Przez to często nie przesypiałem nocy. Znalazłem więc tą watahę, gdzie inne wilki mogły zajmować się moją siostrą, podczas gdy ja robiłem coś zupełnie innego. Niby wszystko było dobrze, ale zaczynało już mi jej brakować. Poza tym, Ben zdawał się ją troszkę zmienić - przestała być już taka nieporadna jak dawniej. Chociaż to trochę dziwne, lubiłem to w niej. Może ja po prostu nie spodziewałem się, że znajdzie ukochanego szybciej ode mnie? Patrząc jednak na Amber, wahałem się, czy czasem ją nie prześcignąłem. Otrząsnąłem się jednak z tych myśli - nie, nie mogło o to chodzić...
-James, skup się wreszcie! -zdenerwowała się w końcu wadera, gdy podałem jej patyk zamiast łyżeczki stołowej.
-Och, wybacz -powiedziałem szybko. -Myślę o Lily i... -przerwałem. Nie chciałem znów drążyć tematu, więc szybko obrałem inną strategię. -... i myślę, że jesteście teraz w dosyć podobnej sytuacji: obie nie możecie się ruszać, choć Lily mimo zakazów i tak to robi...- uciąłem. Przez następne kilka minut nie odzywaliśmy się.
* * *
Aż do wieczora siedzieliśmy razem, rozmawiając i śmiejąc się. Zapomniałem o utrapieniach- dopiero o ok. dwunastej w nocy zdałem sobie sprawę, że Lily wciąż nie wróciła.
-Gdzie ona jest? -krzyknąłem. -Już dawno powinna tu być.
Nagle przez głowę przebiegła mi szalona myśl.
-A co, jeśli Ben i ona... No wiesz... Razem... -to słowo nie mogło przejść mi przez gardło.
-Och, no już nie przesadzaj! -warknęła Amber. -Nawet nie są parą!
-Tak, ale już dwa razy znalazłem ich samych w miejscach, których byłyby świetne na robienie "tego" -wypaliłem, choć sam dobrze wiedziałem, że tylko chronili się tam przed wilkami z Watahy Cienia.
Amber wciąż w to nie wierzyła, ja w głębi duszy też nie.
-Skoro uważasz, że tego nie robią, to gdzie ona według Ciebie jest? -spytałem w końcu.
Amber? Jeśli chcesz wiedzieć, gdzie jest Lily, przeczytaj sobie te opowiadania:
1. http://watahawspomnien.blogspot.com/2015/07/od-lily-cd-bena_19.html
2. http://watahawspomnien.blogspot.com/2015/07/od-bena-cd-lily_30.html
3. http://watahawspomnien.blogspot.com/2015/07/od-lily-cd-bena_30.html
Ale najlepiej trzymaj ich w ciągłej niepewności XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz