sobota, 12 września 2015

Od Resy C.D. Antarina

I znów nastąpiła ta dziwna cisza, w której zdawałam się przetrawiać każde usłyszane słowo. W końcu otarłam ostatnią łzę i powiedziałam:
-Może powinieneś się cieszyć, że nic z tego nie wyszło.
Basior spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Czasem tak jest lepiej. Na przykład ja i Harry... -nie zdążyłam ugryźć się w język. W oczach Antarina dostrzegłam ciekawość, której nie potrafił ukryć. Wyraźnie liczył, że uronię jeszcze kilka słów, ale się nie odezwałam.
-Nie chcę być wścibski, ale... Trzymasz to w tajemnicy, tak? -spytał w końcu. -Ty i Harry?
-Tak jakby -powiedziałam tylko. Wystarczy tej szczerości, pomyślałam.
-Wybacz moją nachalność -odezwał się mój towarzysz, widząc zakłopotanie na moim pysku.
-Doskonale Cię rozumiem. Sama chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o Mayi... -powiedziałam szybko.
-...ale dzisiaj już nikt z nas nie wyjawi tak łatwo tajemnicy -dokończył basior ze śmiechem.
-Hmm, kto wie, dzień jest długi -zaśmiałam się.
Rozmowę przerwał nam jednak widok mojej jaskini. Przez tę całą rozmowę zapomniałam nawet, dokąd zmierzamy, dlatego zdziwił mnie jej widok. Spojrzałam na Antarina, jakbym się spodziewała ujrzeć na nim odpowiedź na to pytanie, ale, o dziwo, zrobiłam słusznie - rany i siniaki po bójce podpowiedziały mi cel tej wyprawy. Weszliśmy do środka mojej jaskini, obok której znajdowała się niewielka chatka - mój dom. O jej przeznaczenie już po chwili spytał ranny wilk.
-Mieszkam tam. Z kolei ta jaskinia służy mi do przyjmowania pacjentów i przechowywania ziół -odpowiedziałam.
-Pierwszy raz spotkałem waderę, która nie mieszka w jaskini -przyznał.
-Cóż, już wielokrotnie mnie o to pytano, ale sama nie wiem, dlaczego mieszkam w miejscu tak podobnym do mieszkania ludzi.

Antarin? Moja wena chyba postanowiła wybrać się na jakąś daleką przechadzkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz