Byłam mu wdzięczna za to, że mi pomógł, ukłoniłam się, a kiedy publiczność przestała klaskać zeszłam z podwyższenia i podbiegłam od razu do Nica. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i szepnęłam.
- Dzięki, że mi pomogłeś. Jak mam się odwdzięczyć?
Wilk już otwierał pysk, żeby coś powiedzieć kiedy przerwał mu znajomy mi głos.
- Ooooo...a więc to tak! - odwróciłam się na pięcie i tuż przed nosem ujżałam pysk Kirkhe, na którym malował się chytry uśmiech - Co się gapisz? - warknęła gdy po dłuższej chwili nic nie powiedziałam. Popchnęła mnie, a ja upadłam na ziemię i przetoczyłam się.
- Ty...! - zaczął zaczął Nico, ale Kirkhe po prostu zatkała mu pysk łapą.
- Przestań dobra? - powiedziała znudzonym tonem - Naprawdę nie robisz na mnie najmniejszego wrażenia - Hej! Wilki! - wrzasnęła - Hope oszukuje! - od razu wszyscy spojrzeli w naszą stronę zaciekawieni tym co się dzieje - Ona wcale nie umie czarować, miałam rację! To Nico jej pomógł!
W tłumie rozległy się zdziwione pomruki, a ja nie chcąc już nic mówić po prostu wstałam i uciekłam. Biegłam przed siebie nie wiedząc do kąd byle jak najdalej od Kirkhe.
- Ale tchórz! - słyszałam jeszcze za sobą słowa siostry. Ona wszystko musi zepsuć! Biegłam dalej nie zatrzymując się aż potknęłam się o wystający z ziemi korzeń. Nie zwróciłam jednak na to większej uwagi, tylko podniosłam się i uciekałam dalej. Przebiegłam przez całą dolinę i wbiegłam do lasu. Omijałam drzewa i przeskakiwałam nad kamieniami. Wreszcie gdy poczułam, że opadam z sił stanęłam. Rozejrzałam się. Nie wiedziałam gdzie jestem ale mało mnie to obchodziło. Znajdowałam się gdzieś głboko w lesie. Usiadłam pod dzrewem i ropłakałam się.
- Hope! Hope! - usłyszałam po chwili. Podniosłam pysk i przez łzy dostrzegłam sylwetkę wilka między drzewami. To był Nico.
Nico?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz