Chodziłam po lesie szukając różnych różności mogących ładnie wypełnić przestrzeń w mojej jaskini. Miałam tam już skórę z królika, wielki okrągły kamień do siedzenia oraz legowisko z zeschłych liści i słomy przykrytych skórą jelenia. Właśnie upatrzyłam sobie piękną zeschłą gałąź na czubku drzewa obok którego przechodziłam. Zaczęłam się na nie wspinać ale gdy już byłam na samym szczycie gałąź na której stałam ułamała się i spadłam prosto pod łapy jakiegoś samca którego wcześniej nie widziałam.
- Cześć - uśmiechnęłam się strzepując z siebie liście.
( Tajemniczy wilku czyli rzecz jasna Alex'ie )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz