- Tak. O ile nie okaże się, że jest z tej opustoszonej watahy - powiedziała Wild Life po czym obie pobiegłyśmy w las szukać tego małego wrednego basiorka który był tak bezczelny żeby mi zmykać. Nie długo potrwało nim go znalazłyśmy jedzącego zająca.
- O ty łotrze ! - krzyknęłam biegnąc na niego - To był nasz królik z naszych terenów !
- Ale mi przykro - warkną na mnie.
- Ej ! Porozmawiajmy jak wilk z wilkiem - powiedziała spokojnie Zecora - Gdzie twoja wataha ?
- Została zaatakowana i zniszczona przez wilki Watahy Cienia - powiedział smutno wilk.
- Dajesz słowo, że nie jesteś szpiegiem ? - spytała Wild Life.
- Tak.
- Przyrzeknij ! - krzyknęłam rzucając się na wilka i przygniatając do ziemi.
- Trixy on już dał słowo to zupełnie wystarczy - powiedziała wilczyca - Zresztą danie słowa, a przyżenienie to prawie to samo.
Na chwilę dostałam wytrzeszczu po czym zeszłam z wilka i zwróciłam się do Zecory.
- Nigdy na to nie patrzyłam z tej strony - powiedziałam śmiejąc się lekko.
( Wild Life ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz