czwartek, 31 października 2013

Od Rose cd Wild Life


-Mhm..Szukasz watahy?-zapytała.
-Tak, a znasz jakąś ? 
-No...chodź zaprowadzę cię...-powiedziała.
Poszłam za nią.Zaprowadziła mnie do milusiej watahy.
-A kto jest Alfą?
-Ja..-odparła.
-Miło .. A mogłabym dołączyć?-zapytałam.
-Oczywiście...-uśmiechnęła się.-Chodź oprowadzę cię po terenach a potem zapoznam z innymi.
-Dobrze.-odparłam.
Kiedy skończyła mnie oprowadzać pokazała mi gdzie będe mieszkać.
-I jak? podoba ci się tu ?-zapytała
-Oczywiście! Jest tu prze pięknie.-odparłam szczęśliwa.
(Cd. Wild Life?)

Od Wild Life cd Rose

Była jeszcze prawie noc, ale nidługo miało zacząć świtać. Byłam właśnie na jednym z moich porannych spacerów. Nagle poczułam zapach wilka. Wyszłam zza kszaków i zobaczyłam jakąś wilczycę. Podeszłam bliżej. 
- Jak masz na imię? - Spytałam ostrożnie.
- Rose - odparła krótko.
- Jestem Wild Life. Co tutaj robisz sama?
- Spałam właśnie. 

Rose?

Od Rose

Spacerowałam sobie po lesie.Wędrowałam już jakiś czas.Nadchodziła noc.Położyłam się koło drzewa i zasnęłam. Obudził mnie trzask łamanej gałązki.Zerwałam się na równe nogi.Nie mogłam zobaczyć kto to był.Spokojnie stałam i rozglądałam się był to jakiś wilk.
-Kim jesteś?-zapytałam.
(Kto dokończy ?)

Dołączyła Rosalia!


ImięRosalia (Rose)
Wiek3 lata
Płećwadera
StanowiskoObrońca Alf
Charaktermiła, z czasem poważna, spokojna,stanowcza, uczciwa, zwinna, wysportowana, inteligentna , wrażliwa
RasaWilk powietrza
RodzinaRose była młodą Alfą ale nie mogła wytrzymać tego że jej rodzice zabraniali spotykać się z innymi ,postanowiła więc uciec. Uciekała jak najdalej aby nigdy nie natrafić na swoich rodziców i rodzeństwo.Kilka miesięcy już wędrowała szukając jakieś przytulnej watahy aż w końcu trafiła tutaj.
Szczeniakibrak
Partnerszuka
Właścicielgabriel12

Od Trixy cd Wild Life

Walczyłam z wielkim czarnym wilkiem. Basior wygrywał. Zadawał mi kolejne ciosy podczas gdy on otrzymał ode mnie tylko rankę na łopatce. Miałam już wielką ranę na żebrach i kolejną na łapie więc gdy wilk wbił swoje kły w moją zranioną łapę padłam na ziemię i zemdlałam. Ocknęłam się w mojej grocie. Leżałam na legowisku, a obok siedzieli Wild i Alex. 
- Cześć - mruknęłam - Długo spałam.
- Trochę - odparł Alex.
- I kto wygrał ? - spytałam.
- My zabiliśmy dwa wilki, a reszta uciekła - wytłumaczyła Wild Life.
- Ale tchórze - zaśmiałam się - Tyle ich było a pouciekali.
- Dobry masz humor - zauważył Alex.
- No. Nikt nie umarł więc nie mam co się smucić - uśmiechnęłam się.
( Alex ? Wild Life ? )

Od Kobe cd Wild Life

- Fajnie - uśmiechnąłem się - Mam jeszcze siostrę. Puki co gdzieś się szwenda w okolicy ale jak zdecyduje się tu przyjść będzie mogła dołączyć ?
- Raczej tak - uśmiechnęła się Wild Life - Zaprowadzę cię do twojej jaskini.
- OK.
Ruszyliśmy, a razem z nami ta cała Trixy. Dziwniejszego charakterku nie spotkałem. Porywcza i wesoła... Dziwna wilczyca. Jakby czytając mi w myślach wilczyca popatrzyła na mnie. Szybko odwróciłem wzrok. Może ją polubię ? Teraz zacząłem przypatrywać się Wild Life. Jej charakter bardziej mi przypadł do gustu. A i muszę przyznać, że była bardzo ładna. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Trixy.
- Oto twoja jaskinia.
- Extra - stwierdziłem przyglądając się badawczo nie dużemu przytulnemu pomieszczeniu (jeśli tak to można nazwać).
( Wild Life ? )

Dołączyła Wasp!


ImięWasp (ale nienawidzi swojego imienia i woli jak się na nią mówi Cora)
Wiek1 rok
Płećsamiczka
StanowiskoŁowca
CharakterOstra, odważna, bardzo energiczna, sprytna, przebiegła, mściwa, nieprzewidywalna, szybka, silna, zwinna, wytrwała, wredna, złośliwa, często nieuważna i niecierpliwa, nie lubi towarzystwa, fajtłap, upałów i nudy. Wasp jest wiecznie zamknięta w sobie i tylko prawdziwe poświęcenie i szczera przyjaźń są w stanie otworzyć jej serce.
RasaWilk mroku
RodzinaRodzice umarli zabici przez Watahę Cienia (co nie bardzo ją obchodzi bo nie była przywiązana do swojej rodziny) i brat który wraz z nią cudem ocalał i którego nienawidzi.
Szczeniakibrak
Partnerbrak, kto by ją chciał ?!
WłaścicielRyśa

Od Zecory cd Trixy

- Tak może.
- Super! - Krzyknęła.
- Dzięki - odparł wilk.
- Więc nazywasz się Alex? - Zapytałam.
- Tak.
- Dobrze to tam - wskazałam łapą na ładną przestronną grotę - jest twój dom. Obejżyj go sobie.
Wilk pobiegł do groty.
- Czemu ty wszystkich tak sprawdzasz? - Zapytała Trixy kiedy Alex już sobie poszedł.
- No bo... - zaczęłam ale przerwał mi krzyk Alex'a:
- Trixy! Wild Life! Chodźwięc tu!
- O nie - jęknęłam podejżewając co się mogło stać i pobiegłam pędem w stronę, z której dochodził głos. Trixy ruszyła za mną.
Na miejscu zonaczyłyśmy Alex'a walczącego ze zgrają wilków. Wśród nich zauważyłam szarego wilka z zabandażowanym jednym skrzydłem i szramą na oku.
"No nie, on jeszcze żyje?" - pomyślałam rozwścieczona i rzuciłam się na niego. Wilk zdążył jednak uskoczyć. Broniliśmy się przed tymi wilkami przez dłuższy czas. Dwa z nich zginęły, a reszta uciekła. Trixy była ranna.

>Trixy, albo Alex?<

Dołączył Kobe!


ImięKobe
Wiek3 lata
Płećsamiec
StanowiskoStrażnik
CharakterMiły, zabawny, przyjacielski, bardzo się przywiązuje do nowo poznanych osób, zazwyczaj wyluzowany ale kiedy ktoś będzie dla niego niemiły jego spokój nagle znika i Kobe zmienia się w złośliwego, uszczypliwego i nieprzewidywalnego wilka. Jest też szybki, zwinny, sprytny, odważny i silny.
RasaWilk elektryczności
RodzinaJego rodzice mieli niskie stanowisko w Watasze Zorzy. Kobe nie miał wielu przyjaciół i nie był z tego powodu szczęśliwy. Pewnego dnia wilki z Watahy Cienia zaatakowały Watahę Zorzy. On i jego siostra byli wtedy na polowaniu więc ominęło ich niebezpieczeństwo. Kiedy wrócili do spustoszonej watahy odnaleźli swoją umierającą matkę i martwego ojca. Matka opowiedziała im co się stało po czym odeszła. Szukając ocalałych wilków (których nie było) Kobe zobaczył wilczycę z (jak sądził) Watahy Cienia. Zaczął uciekać wołając siostrę ale ta się nie zjawiła. Obca wilczyca zagoniła go na tereny innej watahy w której okazało się, że tamta wilczyca nie jest wcale z Watahy Cienia ale z Watahy Wspomnień do której potem dołączył wraz z siostrą która odnalazła się po jakimś czasie.
Szczeniakibrak, ale nawet lubi dzieci
Partnerszuka
WłaścicielRyśa

Od Trixy cd Alex'a

Kiedy szliśmy popatrzyłam na wilka. Wyglądał na silnego i był... nawet przystojny. Sądząc po budowie ciała był też szybki ale z pewnością nie jest w stanie prześcignąć mnie ! Bu ha ha ! Eeee... No tak. Już po jakichś pięciu minutach znaleźliśmy się przy jaskini Wild Life która właśnie wylegiwała się w słońcu. 
- Czy on może dołączyć ? - spytałam prosto z mostu.
- Co ? - spytała zaskoczona wstając.
- Czy ten oto Alex może dołączyć ? 
- No chyba tak - powiedziała - Ale nie jesteś szpiegiem co ?
- Nie, nie jest - przewróciłam oczami - Prawda ?
- Tak. No pewnie, że nie jestem - uśmiechnął się.
- To co może dołączyć ? - dopytywałam się.
( Wild Life ? )

Od Wild Life cd Trixy

Wilk stanął i zaczął soę rozglądać.
- Ładna okolica - przyznał z podziwem.
- Może chciałbyś dołączyć? - Zapytałam.
- Hmmm...
- Spokojnie nic ci nie grozi.
- No dobrze. Podoba mi się tu.u
- A właściwie to jak masz na imię?! - Wtrąciłam Trixy.
- Kobe.
- Ja jestem Trixy, a to Wild Life. - Przedstawiła.

Kobe?

wtorek, 29 października 2013

Od Alex'a cd Trixy


- Hej - odpowiedziałem  i również się uśmiechnąłem.
- Co tutaj robisz? - powiedziała trochę groźnie. - I jak masz na imię?? - dodała już spokojniej.
- Alex. Przepraszam nie wiedziałem, że to Twój teren, ale błąkam się po świecie i szukam jakiejś watahy. 
- Aha. A tak w ogóle to nie moja wataha tylko Zecory. Ja jestem betą. Jeśli chcesz dołączyć to zaprowadzę Cię do Zecory.
- Dzięx - uśmiechnąłem się. - Ale nie wiem jak masz na imię.
- O sorki, że się nie przedstawiłam jestem Trixy.
- Ładne imię. Prowadź do alfy.
- Dzięki. Chodź.
>>Trixy lub Wild dokończcie<<

Od Trixy


Chodziłam po lesie szukając różnych różności mogących ładnie wypełnić przestrzeń w mojej jaskini. Miałam tam już skórę z królika, wielki okrągły kamień do siedzenia oraz legowisko z zeschłych liści i słomy przykrytych skórą jelenia. Właśnie upatrzyłam sobie piękną zeschłą gałąź na czubku drzewa obok którego przechodziłam. Zaczęłam się na nie wspinać ale gdy już byłam na samym szczycie gałąź na której stałam ułamała się i spadłam prosto pod łapy jakiegoś samca którego wcześniej nie widziałam.
- Cześć - uśmiechnęłam się strzepując z siebie liście.
( Tajemniczy wilku czyli rzecz jasna Alex'ie )

Od Trixy cd Zecory

- No dobra to lecimy na tego co gdzieś się tu kręci i bierzemy jako zakładnika - powiedziałam.
- Tak. O ile nie okaże się, że jest z tej opustoszonej watahy - powiedziała Wild Life po czym obie pobiegłyśmy w las szukać tego małego wrednego basiorka który był tak bezczelny żeby mi zmykać. Nie długo potrwało nim go znalazłyśmy jedzącego zająca.
- O ty łotrze ! - krzyknęłam biegnąc na niego - To był nasz królik z naszych terenów !
- Ale mi przykro - warkną na mnie.
- Ej ! Porozmawiajmy jak wilk z wilkiem - powiedziała spokojnie Zecora - Gdzie twoja wataha ?
- Została zaatakowana i zniszczona przez wilki Watahy Cienia - powiedział smutno wilk.
- Dajesz słowo, że nie jesteś szpiegiem ? - spytała Wild Life.
- Tak.
- Przyrzeknij ! - krzyknęłam rzucając się na wilka i przygniatając do ziemi.
- Trixy on już dał słowo to zupełnie wystarczy - powiedziała wilczyca - Zresztą danie słowa, a przyżenienie to prawie to samo.
Na chwilę dostałam wytrzeszczu po czym zeszłam z wilka i zwróciłam się do Zecory.
- Nigdy na to nie patrzyłam z tej strony - powiedziałam śmiejąc się lekko.
( Wild Life ? )

poniedziałek, 28 października 2013

Od Zecory cd Trixy

Wytrzeszczyłam oczy. To wszystko się zgadzało.
- Właśnie miałam ci coś powiedzieć - oznajmiłam powoli.
- Tak? - spytała z zaciekawieniem.
- Bo...bo...
- Zjadłaś naszego jelenia?! - przerwała mi Trixy.
- Nie - odparłam chcąc dodać jeszcze "aleś ty głupia" lecz odpuściłam to sobie. - Chodzi o to, że wczoraj widziałam jekiegoś szpiega, a ty dzisiaj widziałaś napadniętą watahę więc tak sobie pomyślałam, że może jest gdzieś niedaleko jakieś stado, które chce nas zaatakowć.
Nastąpiła chwila ciszy.
- Czemu mieliby nas atakować? - spytała nagle wilczyca. Ja aż jęknęłam podpierając się łapą. "Czemu ona jest taka, taka nie poważna?" - pomyślałam.

Trixy?

Od Trixy cd Wild Life

Pędziłam przez las omijając po drodze drzewa. Nagle usłyszałam daleki krzyk Wild. Zatrzymałam się.
- Czego ona ode mnie chce ? - mruknęłam. Odwróciłam się gnając z powrotem. Po chwili stanęłam przed Wild Life.
- Co ? - spytałam.
- Gdzieś ty była ? - spytała.
- Ooooo... Długa historia. No więc tak: obudziłam się wcześnie rano bo nie mogłam spać. Zobaczyłam świeże ślady na podłodze w mojej grocie. Zastanawiałam się kto to mógł być. Wyszłam z jaskini i zaczęłam iść po śladach. Były dość wyraźne więc nie było trudno je tropić. Prowadziły poza tereny naszej watahy. To było dziwne. Wyszłam poza tereny watahy podążając dalej za śladami. Potem do śladów tamtego wilka dołączyły dwie kolejne pary, a potem jeszcze jedne i jeszcze, aż stworzyły odbicia pięciu wilków. W końcu dotarłam do doliny na której dnie rozciągały się tereny niedawno napadniętej watahy. Nieopodal kręcił się jakiś basior. Na mój widok zaczął uciekać. Na szczęście w stronę naszej watahy. Właśnie mi znikną z oczu kiedy mnie zawołałaś - wytłumaczyłam.
( Wild Life ? )

sobota, 26 października 2013

Od Wild Life cd Trixy

Przytaszczyłyśmy zdechłe cielsko do ogromnej jaskini,  w której znajdowało się już kilka zwierząt przechowywanych na zimę. Na zewnątrz robili się już ciemno. Pokazałam Trixy jej grotę, przytulną i ciepłą, schowaną dobrze pomiędzy drzewami, które rosły nawet na jej dachu.
- Ładna - powiedziała wilczyca.
- Tak, tak, mam nadzieje ję, że ci się spodoba w każdym razie; do-bra-noc. - Powiedziawszy to znudzonym i zmęczonym głosem oddaliłam się w stronę mojego domu pozostawiając nową wilczycę  przed grotą. Szłam lasem przedzierając się przez krzaki. Słońce nie oświetlało już jesiennych krajobrazów górskich. Od północy nieby pokryło się już gwiazdami, a od zachodu na horyzoncie widniała jeszcze bardzo delikatna fioletoworóżowa linia. Zatrzymałam się na chwilę na małej polance na skraju lasu położonej prawie tuż nad krawędzią skały. Popatrzyłam na góry i doliny, oraz lasy i jeziora. To wszystko było takie piękne, że brak było mi słów. Zawiał lekki wietrzyk. Uniosłam głowę i spojżałam, w górę gdzie na niebie widniała wilka niedźwiedzica, mój ulubiony gwiazdozbiór. Odwróciłem się i już miałam iść ale wydało mi się, że gdzieś pomiędzy krzakami zobaczyłam czyjeś oczy. Wbiłam wzrok w to miejsce. Podeszłam bardzo powoli tak, że wogóle nie było mnie słychać. Nagle żuciłam się do przodu słysząc lekki szelest liści. Nic nie zobaczyłam oprócz szarego ogona znikającego w mroku. Gniew ogarnął mnie całą. Skoczyłam do przodu i popędziłam najszybciej jak tylko mogłam wydając z siebie wściekła wycie. Niczym koń wyścigowy przebieralysmy łapami po nierównych podłożu, kamieniach i kożeniach wystających w różnych miejscach. Jednak nie potykałam się. Biegłam na przód myśląc tylko o jednym - "Dogonić szpiega". Wreszcie złapałm go załapę zębami. Podcięty z nienacka wilk przewrócił się i próbował znowu wstać. Lecz z krwawiącą łapą było to trudne i polesne. Przytrzymałam go za ogon. Warczałam z wściekłości, oczy płonęły mi żywym ogniem. Przyjżałem się temu nieznajomemu. Był cały koloru ciemnoszarego, a na lewym oku miał szramę. Szarpał się i wykręcał w moim uścisku. Mimo rany na łapie był silny.
- Gadaj kim jesteś! Czemu mnie szpiegujesz?! - Warknęłam. Wilk milczał. Wrwał się i mnie przewrócił. Jakoś wstał i rozłożył skrzydła. "Kurcze, umie latać" - pomyślałam i zanim zdążył się wzbić wyżej niż ja się gałam zrobiłam jedyne co przyszło mi do głowy. Odbiłaś się od ziemi i skoczyłam wysuwając na przód łapy z ostrymi pazurami. Wbiłam pazury w skrzydło wilka. Przejechałam pazurami wzdłuż skrzydła i opadłem na ziemię, a kilka piór spadło obok mnie. Wilk, który zdążył się już wzbić kawałek w górę, teraz opadł i obijając się o skalę spadł w przepaść.
Wracając do domu cały czas myślałam o tym wilku. Było już zupełnie ciemno, a mnie zachciało się pić. Poszłam nad najbliższy strumień i wychłeptałam trochę wody. Potem udałem się wprost do mojej groty. Tam położyłam się na ziemi patrząc w dzirę w ścianie - niby okno w mojej grocie. Widziałam przez nie księżyc w pełni, który jasno świecił na czarnym niebie,a wokół niego tańczyły gwiazdy. Leżąc tak nieświadomie przyszła mi na myśl moja rodzina. Nie wiadomo z kąd zaczęłam myśleć o rodzicach. Zadałam sobie pytanie: kim oni byli? Oprócz tego, że Alfami to nie pamiętam jak się nazywali, ani jak wyglali. Nie wiem co się z nimi stało, gdzie teraz są. Potem przypomniała mi się piosenka, której kiedyś dawno temu nauczyła mnie starsza siostra. Zaczęłam ją nucić, aż w końcu zasnęłama.
    Rano obudziły mnie promienie słońca. Przeciągnęłam się i wyszłam na zewnątrz. Rosa jeszcze leżała na trawie, nad ziemią unosiła się lekkka mgła, a powietrze było rzeźkie. Kiedy się już dostatecznie rozbudziłam co wcale nie trwało długo, pobiegłam do groty Trixy, żeby pujść z nią na poranne polowanie. Po drodze przypomniałam sobie o wczorajszych przygodach oraz o tym wilku i właśnie zastanawiałam się czy jej o tym powiedzieć kiedy wchodząc do jej groty zobaczyłam, że jest pusta. Zdziwiłam się. W pierwszej chwili pomyślałam, że została porwana, potem nasunęła mi się myśl, że mogła uciec. Wyszłam z groty i rozejżałam się w około.
- Trixy?! - Wrzasnęłam.



(Trixy gdzie ty jesteś?)

piątek, 25 października 2013

Dołączył Alex!


ImięAlex
Wiek2 lata
PłećSamiec
StanowiskoWojownik
CharakterOdważny, stanowczy, towarzyski, szybki, zwinny, tajemniczy, z pozoru poważny, ale naprawdę lubi sobie trochę pożartować, mądry,
RasaWilk ciemności
RodzinaRodzeństwa nie miał, a rodzice zginęli.
SzczeniakiNie ma
PartnerSzuka
WłaścicielMy little pony :*

Od Trixy cd Wild Life

Pognałam w stronę lisa. Nie skradając się ani nic. Po prostu popędziłam za zwierzakiem. Lis szybko zaczął uciekać. Przyśpieszyłam jeszcze całą sobą koncentrując się na biegu. Chyba tylko to dawało mi całkowity luz. Już prawie go schwytałam kiedy schował się do swojej nory. 
- Ej ! To nie fair ! - krzyknęłam.
- Co z lisem rozmawiasz ? - zaśmiała się Wild.
- No - uśmiechnęłam się - Dobra to chodźmy z tym jeleniem.
( Wild ? TO JA MAM BRAK WENY !!! )

czwartek, 24 października 2013

Od Wild Life cd Trixy

Podeszłyśmy bliżej, cicho skradając się pomiędzy krzakami. Przystanęłyśmy.
- Dobra to ty pujdziesz z drugiej strony i odciągniesz jego uwagę, tylko tak żeby się nie spłoszył, a ja zaatakuję - powiedziałam, a w myślach dodałam "Ja atakuję, bo to świetny jeleń i nie chcę żeby coś spaprała"
- Ale ja miałam polować...
- Ciiii, nie teraz.
- No ok - przystała na to Trixy. Obeszła zarośla i z drugiej strony podeszła spokojnie do jelenia, ten stanął w bezruchu, a kiedy wilczyca zrobiła krok, odwrócił się w moją stronę by uciekać. Lecz ja byłam szybsza. Wyskoczyłam z krzaków i rzuciłam mu się na szyję. Zatopiłam ostre kły w cielsku jelenia aż krew trysnęła. Przewróciłam się, ale razem ze mną padła i zdobycz. Zwierz jęknął przejmująco, a ja dobiłam go jednym mocnym kłapnięciem. Na pysku miałam krew. Poaptzryłam dumnie na martwe zwierzę, a potem w stronę Trixy, która zaczęła klaskać.
- Nieźle! - Zawołała.
- Ok. To teraz ruszajmy w stronę grot, żeby przechować gdzieś to mięso.
- A nie będziemy już więcej polować? - Zapytała z lekkim rozczarowaniem.
- Narazie nie - powiedziałam chwytając jelenia i zaczynając go ciągnąć - ale jak coś jeszczenam się po drodze podsunie pod nos to złapiemy. Jutro z samego rana zaczniemy dalsze polowania, a teraz pomóż mi to taszczyć.
   Wspólnie niosłyśmy upolowaną zdobycz przez całą drogę. Jeleń był na prawdę ciężki, a ja zmęczona. Nagle, kiedy już byłyśmy bardzo blisko Trixy dostrzegła lisa. Pięknego rudego lisa, z połyskującym w ostatnich promieniami słońca futrem. Wilczyca od razu pobiegła za zdobyczą. Ja puściłam jelenia i przewróciłam tylko oczami lekko się uśmiechając, ale nic nie powiedziałam patrząc na pogoń, jak na przedstawienie.


Trixy? (Brak weny)

Od Trixy cd Wild Life


Jak ja lubię jesień ! Widząc wielką kupę liści wzięłam rozpęd i rzuciłam się w liście. 
- Super !!! - wrzasnęłam - Też spróbuj.
- Nie - pokręciła głową - Musimy zebrać jedzenie bo na zimę umrzemy z głodu.
- Fajnie ! Będzie zabawa. Lubie polowania - uśmiechnęłam się i pognałam omijając w biegu drzewa i już po chwili wróciłam z młodym zającem w pysku.
- Chodź zapolujmy na tego jelenia - mruknęłam z chytrym uśmieszkiem wskazując w stronę czteronoga pasącego się niedaleko.
( Wild Life ? )


środa, 23 października 2013

Od Wild Life

    Chodziłam po lesie szukając wilków do mojej nowej watahy. Może znajdzie się jakiś bezdomny, to będzie chociaż jeden członek. Nie mogłam przecież przez całe życie wałęsać się po świecie sama. A do innej watahy nie ośmieliłabym się dołączyć! Jeszcze bym została jakąś omegą, a przecież wszystkie pokolenia przedemną były Alfami. To byłaby hańba! Nagle usłyszałam jakiś szelest. Ucho mi drgnęło; zatrzymałam się w kompletnym bezruchu. Podeszłam bliżej zarośli rosnących przy brzegu spokojnej jak zwykle rzeki. Wyszczerzyłam kły wydając z siebie ciche warknięcie."Kto śmie wkraczać na mój teren bez pytania?"  Nagle jednak przypomniałam sobie, że przecież szukam nowych wilków do watahy. "Ale jeśli to szpieg? Z jakiejś wrogiem watahy? Chce mnie pojmać? O nie!" Wyskoczyłam nagle z krzaków, obnażyłam białe kły i skoczyłam na wilka pijącego wodę. Przewróciłam go na plecy i przykułam do podłoża.
- Kim jesteś i czego tu chcesz?! - wrzasnęłam szczerząc dalej kły tak, że nos pokrył mi się zmarszczakamk. Zawsze wolałam być ostrożna w stosunku do obcych. Teraz zobaczyłam, że podemną leży czarno biała wilczyca. Uszy miała położone, a na jej pysku malowało się zaskoczenie pomieszane ze strachem.
- T...t...t - nie mogła z siebie wydusić.
- Tropiciel? Posłali cię na wytropienie innych wilków w okolicy? O nie! Nie ujdzie ci to na sucho!
- Trixy...
- Co?
- Nazywam się Trixy i wcale nie jestem tropicielem. Nie mam watahy - odpowiedziała stanowczo wilczyca, której zaskoczenie już minęło.
- Na pewno?
- Tak, coś ty taka niespokojna? Wyluzuj...
- Tak, łatwo ci mówić... - powiedziałam cicho i puściłam Trixy. Ona wstała i uśmiechnęła się zupełnie jakby wcześniejsza sytuacja zupełnie nie miała miejsca. Ja przekrzywiłam lekko głowę i zrobiłam zdziwioną minę. 
- A ty jak się nazywasz? Też szukasz watahy? - zadała pytania.
- Wild Life; nie szukam watahy - powiedziałam stanowczo. - Mam watahę. 
- Aaaaaaa, czyli jesteś Alfą? Super, też chcę być w Twojej watasze. Mogę? Mogę? Mogę?
- Taaaaak! Możesz! Niech będzie...
Ruszyłyśmy przez las. Słońce zaczynało się już chylić ku zachodowi i jego czerwieniejące promienie prześwitywały przez rzadkie złote liście, a były to już ostatnie liście tego roku. Lecz niedługo i ich nie będzie. Dni robiły się już coraz chłodniejsze i trzeba było zebrać zapasy na zimę. Zbliżał się więc czas wielkiego polowania. "Ciekawe tylko jak ja sama i ta zwariowana wilczyca damy sobie radę." - Pomyślałam spoglądając ukradkiem na moją towarzyszkę, która właśnie zatrzymała się i strzepywała beztrosko liście z małego drzewa.


Trixie?

Dołączyła Trixy !


ImięTrixy
Wiek2 lata
Płećwilczyca
StanowiskoBeta, Szpieg/Zwiadowca
CharakterTrixy jest zawsze wesołą wilczycą. Ma ADHD i trochę jest pokręcona. Bywa także smutna ale zdarza jej się to tak rzadko, że można tego niemal nie zauważyć. Jest bardzo energiczna i bardzo motywująca do działania. Kocha wyzwania i przygody i widać, że jest do tego stworzona. Lubi każdego i z każdym chętnie się zaprzyjaźni. Trixy nie jest punktualna i kiedy jest umówiona zawsze pędzi w ostatniej chwili. Gdy ktoś ją o coś poprosi zawsze stara się to zrobić i sumiennie wykonuje polecone jej zadanie. Zdarza jej się czasami zapomnieć o czymś lecz to drobne zapominalstwo nie może się równać z jej zdolnością do zapominania o konfliktach.
RasaWilk burzy
RodzinaJej rodzina zginęła podczas burzy pod czas której się urodziła. Można powiedzieć, że wychowała się sama. Po jakimś czasie znalazła się w tej watasze.
Szczeniakibrak
Partnerszuka
WłaścicielRyśa

sobota, 19 października 2013

Witam!

Zapraszam do nowo założonej Watahy Wspomnień. Mam nadzieję, że będzie wam tu dobrze.

      
                                                                                                                    Wild Life