Pewnego pięknego popołudnia siedziałam sobie nad rzeką i rozmyślałam. Myślałam o tym jaka to nudna ostatnio stała się Wataha Wspomnień. Nic się nie dzieje: żadnych niebezpiecznych wypraw zwiadowczych, żadnych bitew, żadnych nowych szczeniaków ani wilków. Westchnęłam wpatrzona w błyszczącą wodę rzeki, z której wyłoniła się mała bańka. Kula wody uniosła się w górę zgodnie z moim rozkazem, a następnie poszybowała daleko w niebo.
- Rea! - czyiś głos wyrwał mnie zamyślenia. Odwróciłam się tak szybko, że prawie wpadłam do rzeki. Tuz przede mną stała podekscytowana Aust. - Nie chciałam cię przestraszyć.
- Nie no spoko. Coś się stało? - spytałam widząc jej pełną zniecierpliwienia minę.
- Czy coś się stało?! Czy COŚ się stało?! Rea musisz to zobaczyć! - wykrzyknęła, odwróciła się i pobiegła przed siebie, a ja za nią.
Już niedługo stałyśmy przed lasem Dark Fear. Aust z uśmiechem na pysku, ja z przerażeniem.
- Aust chyba tam nie...
- Nie, nie weszłam tam! Tu jest coś lepszego - wskazała łapą to co miałyśmy przed sobą, a była to brama utworzona z dwóch potężnych czarnych drzew przechylonych ku sobie.
- Tak zauważyłam ta bramę, ale wcale mnie ona nie dziwi jeśli tego oczekujesz. To Dark Fear, przecież tutaj może się zdarzyć wszystko! Nie wejdę tam nawet prze z jakąś specjalną bramę!
- Gdzie się podziała twoja odwaga? - spytała Aust ze zdziwioną miną. Faktycznie nie umiałam sobie na to pytanie odpowiedzieć, ale jakoś nigdy nie myślałam o tym żeby wchodzić do Drak Fera.
- No dobra, przejdźmy do rzeczy - powiedziałam po chwili - Ok, przyprowadziłaś mnie tu przed tą bramę... Po co?
- No bo przechodziłam tędy wracając z polowania...
- ...patrolu - poprawiłam ją pedantycznie wiedząc, że ona nigdy nie chodzi na polowania gdy nie jest głodna, ale spędza wolny czas na sprawdzaniu terenu (jako, ze jest również zwiadowcą) w poszukiwaniu różnych ciekawych - według niej - pozostałości po przechodzących kiedyś tędy ludziach lub innych watahach. A "polowanie z nudów" jest tylko jedną z jej wymówek.
Aust przewróciła oczami i kontynuowała - No więc przechodząc tędy zobaczyłam to ciekawe wejście i postanowiłam do niego zajrzeć - "Jak zawsze" pomyślałam ale powstrzymałam się od komentarza na głos. - Tylko zajrzeć, nie weszłam tam ale za to usłyszałam jakieś stłumione głosy jakby były tam inne wilki - i właśnie w tym momencie jej historia zaczęła mnie ciekawić.
- Al eto nie możliwe, żeby w tym lesie żyły jakiekolwiek wilki. Trzeba o tym powiedzieć Emriv - odparłam i nie czekając na jej wypowiedź pognałam w stronę groty Alfy.
Na miejscu wyjaśniłyśmy szybko Emriv o co chodzi.
- Co?! - krzyknęła Alfa chodź nie takiej reakcji się po niej spodziewałam. - To znaczy, to bardzo dziwne. Musze to zobaczyć. Ale przecież nigdy w życiu nie słyszałam anie nie czytałam o żadnych wilkach zamieszkujących Dar Fear.
- Może się niedawno wprowadzili. W sumie przyjazny klimacik, nie? - podpowiedziałam ironicznie.
- To co zamierzasz z tym zrobić? - spytała Aust Alfę.
- Hm...No nic trzeba po prostu tam jeszcze raz pójść i ja muszę to zobaczyć.
Kiedy Emriv już napchała swój "wilczy tobołek" (tj. taki, który mogą nosić wilki) przeróżnymi książkami dotyczącymi Dark Fear, wyruszyłyśmy.
Zaprowadziłyśmy Emriv przed tajemnicza bramę. Alfa powoli podeszła do jednego z czarnych drzew i dotknęła go łapą. Zaraz jednak odskoczyła od niego jak oparzona. Ja i Aust spojrzałyśmy na nią szeroko otwartymi oczami.
- To drzewo jest jakieś...nienaturalne - podeszła powoli do drugiego i znowu odskoczyła jakby coś ją zabolało. - One nie są prawdziwe. To nie są drzewa, to jakaś iluzja. Coś się za nimi kryje...coś czego tu wcześniej nie było.
Aust podeszłą trochę bliżej bramy.
- Tak, też coś wyczuwam - powiedziała tak poważnie jakby to nie ona mówiła. - Ta ciemność przesiąknięta jest zdradą. To nie jest naturalna ciemność, ona coś ukrywa.
- Ja tam czuję tylko smród - powiedziałam psując całą tajemniczą atmosferę, a Art i Emriv spojżały na mnie z dziwnymi minami. - No tak, ale trzeba to sprawdzić bo to baaaardzo tajemnicze - dodałam szybko.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz