Popatrzyłem na wilczycę z zainteresowaniem. Mój wzrok przyzwyczaił się już do ciemności więc teraz dokładnie widziałem jak wygląda. Czułem coś dziwnego rozmawiając z nią. Tak jakbym kiedyś ją spotkał, ale dobrze wiedziałem, że to absolutnie nie możliwe.
- Czekaj, czekaj... - mruknąłem dokładniej analizując wypowiedziane przez waderę słowa - Mówiłaś coś o jakiej wataczy... Co to takiego jest?
- Watasze - poprawiła mnie - I ty i ja należymy do Watahy Wspomnień czyli takiego stada wilków.
- Ciekawe - te wszystkie informacje coraz bardziej mnie bawiły - I ty myślisz, że mnie znasz?! Biedactwo, chyba pomieszało ci się w głowie.
- Raczej na odwrót! - warknęła - Posłuchaj. Masz na imię Jacob i należysz do watahy, której alfą jest Emriv. Ja jestem Sunshine.
Uniosłem brwi w geście totalnego zdziwienia.
- Okay, jesteś wariatką - stwierdziłem - Ale mówiłaś, że musimy się wydostać z tego czegoś bo to hamuje nasze moce. A jaką ja mam?
- Władasz ogniem - wyjaśniła cierpliwie.
- Ale czad! - zawołałem zadowolony - Lubię ogień! Ale jak masz zamiar stąd wyjść?
- Nie wiem jeszcze... Musimy poszukać wyjścia - odparła i zaczęła powoli posuwać się przy ścianie powoli i ostrożnie stawiając kroki.
- Boisz się ciemności? - spytałem z rozbawieniem idąc spokojnie środkiem korytarza w jaskini.
Sun? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz