poniedziałek, 3 listopada 2014

Od Inkary

Obudziłam się wcześnie jak zwykle. Wyszłam z groty którą znalazłam wczoraj i rozejrzałam się dookoła. Niebo było szare, a na żółtawej już trawie lśnił szron. Wzdrygnęłam się z zimna strząsając z siebie resztki snu. Szybkim krokiem ruszyłam przez otaczający mnie las. Dla rozgrzewki zaczęłam biec myśląc jednocześnie o tym, że może niedługo dotrę wreszcie do jakiejś watahy. Już od wielu dni wędrowałam w poszukiwaniu sfory do której mogłabym dołączyć. Moją watahę opuściłam gdyż rodzice wymagali ode mnie za dużo, a taka niezdara jak ja nie mogła sprostać ich wymaganiom. Przerwałam ponure rozmyślania o przeszłości bo właśnie zauważyłam królika. Przyśpieszyłam chcąc dogonić zwierzynę. Kiedy już byłam metr od ofiary skoczyłam lecz zwierzak uskoczył w bok, a ja upadłam na plecy. Jęknęłam i podniosłam się powoli. Jednak zaraz potem ruszyłam w ponowną pogoń za śniadaniem. Tym razem udało mi się złapać królika z czego, nie ukrywam, byłam bardzo dumna. Z zadowoleniem zjadłam posiłek po czym udałam się w dalszą drogę. Nie minęło dużo czasu kiedy znalazłam się na dużym wzgórzu skąd miałam doskonały widok na okolicę. Tereny były piękne, a na jednej z polan zobaczyłam parę wilków najwyraźniej rozmawiających ze sobą. 
- Nareszcie - ucieszyłam się i zaczęłam szybko zbiegać w dół zbacza. Po drodze minęłam wijącą się rzekę i brzozowy gaj, a potem byłam już na polanie którą widziałam wcześniej. Zbliżyłam się do wilków trzech wilków, a one przerwały rozmowę patrząc na mnie z zaskoczeniem.
- Czy należycie do jakiejś watahy? - spytałam szybko przeklinając w duchu moją nieśmiałość, która sprawiała, że mój głos drżał lekko.
- Tak - odparła szaro-brązowa wilczyca z pomarańczowo-złotymi oczami - To jest Wataha Wspomnień, a ja jestem jej alfą.
- Aha, a mogę dołączyć? - spytałam uśmiechając się.
- Pewnie - zgodziła się alfa - Ja mam na imię Emriv, to są Sfiftkill i Loure, a ty?
- Inkara, ale możesz mi mówić Inka - odparłam - Gdzie jest jakaś wolna grota w której mogłabym spać?
- Pokażę ci później, bo teraz jestem trochę zajęta, dobra?
- Jasne - zgodziłam się i odbiegłam od wilków. Zaczęłam zwiedzać tereny watahy rozglądając się jednocześnie za grotami, których było tutaj dość sporo. Kiedy biegłam przez las nie zauważyłam jakiegoś wilka i wpadłam na niego przewracając się. Poczułam, że kręci mi się w głowie i boli mnie stłuczony rano kręgosłup. Podniosłam się jednak i przyglądnęłam wilkowi na którego wpadłam, a który tak jak ja podniósł się już. 
- Strasznie cię przepraszam... - wyjąkałam jak zahipnotyzowana wpatrując się w basiora. Nie mogłam oderwać od niego wzroku był... Boski... <3

Blue? Czy Inka ma jakieś szanse???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz