Wataha Wspomnień
Żyj i ciesz się życiem!
wtorek, 22 grudnia 2015
niedziela, 25 października 2015
Od Pasmo C.D. Sashy
Nagle zauważyłam, że ten wilk medalion, który zmienia w innego wilka. Wzięłam go włapy i zerwałam wisior. Okazało się, że to Zimny.
-Siema, Zimny. Jak miło ciebie widzieć.
-Mi również.
-To wy się znacie?-zapytała Tasha i Sasha
-Tak. To on mnie kiedyś uprowadził.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytała Daiko
Cisza. Nagle usłyszyłyśmy szelest.
Sasha?
-Siema, Zimny. Jak miło ciebie widzieć.
-Mi również.
-To wy się znacie?-zapytała Tasha i Sasha
-Tak. To on mnie kiedyś uprowadził.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytała Daiko
Cisza. Nagle usłyszyłyśmy szelest.
Sasha?
Dołączyła Agenor!
Imię: Agenor
Drugie imię: Areta
Przydomek: "Zmierzch"
Wiek: 7,1
Płeć: Wadera
Żywioł: Ciemność
Stopień umiejętności magicznych: 6
Stanowisko: Morderca
Charakter: Wredna, za bardzo pewna siebie, tajemnicza, arogancka
Zalety: Szybka, cicha, zwinna, sprytna
Wady: Nie potrafi współpracować, czasami szalona
Rodzina: zamordowana
Zauroczenie: nie ma i nie będzie miała
Partner: nie ma i nie chce
Szczeniaki: -
Upomnienia: 0
Nick: Namaless (howrse)
Drugie imię: Areta
Przydomek: "Zmierzch"
Wiek: 7,1
Płeć: Wadera
Żywioł: Ciemność
Stopień umiejętności magicznych: 6
Stanowisko: Morderca
Charakter: Wredna, za bardzo pewna siebie, tajemnicza, arogancka
Zalety: Szybka, cicha, zwinna, sprytna
Wady: Nie potrafi współpracować, czasami szalona
Rodzina: zamordowana
Zauroczenie: nie ma i nie będzie miała
Partner: nie ma i nie chce
Szczeniaki: -
Upomnienia: 0
Nick: Namaless (howrse)
sobota, 17 października 2015
Od Baltazara
Z zadowoleniem podniosłem się z ziemi i otrzepałem. Baltazar bethą. To pięknie brzmi. Od początku wiedziałem, że z tą młodą alphą się dogadam. Machnąłem ogonem przecinając powietrze. Dzisiejsze popołudnie do upalnych nie należało, albowiem wiatr bezustannie smagał mnie po grzbiecie, a na niebie zbierała się zasłona burzowych chmur. Miałem do wyboru-iść prostą ścieżką w dół, ku polom i bezlistnym już lasom albo w górę, gdzie piętrzyły się skały. Dawno nie byłem w górach, mimo, że zasnute mgłą szczyty dziwnie mnie przyciągały. Z powątpiewaniem uniosłem pysk, by spojrzeć na nieboskłon. W tym samym momencie kropla deszczu spadła mi na czarny nos. Ryzyko zostawię głupkom. Już po chwili dreptałem wąską dróżką w dół. W końcu członkowie muszą się trochę nacieszyć swoim wspaniałym bethą. Przygnębiające chmury zdecydowały się nie ciskać w krainę wyładowaniami, lecz jedynie zmoczyć ją deszczem. Kiedy doszedłem nad jezioro wyglądałem co najmniej jak potwór morski. Ubłocona sierść poprzylepiała mi się do ciała, nogi i brzuch ozdobione były gałązkami i opadłymi liśćmi. Przemoczone futro zdawało się zaraz odpaść z nadmiaru wody, w istocie nie podejrzewałem go o to. Nie wiedzieć czemu, przysiadłem na brzegu wpatrując się w krople deszczu odbijające się pod tafli jeziora. Świat zamazywał mi się przed oczyma-woda, wiatr, woda, wiatr… Nagle otrzeźwiałem widząc, jak młoda samica, której wcześniej nie widziałem, wpada w śmiertelną pułapkę. Łapa bowiem utknęła jej w gęstym błocie, ściągającym ją w odmęty atramentowej wody. Zdecydowane jeszcze kilka dni temu bym jej nie pomógł. Ale skoro zostałem bethą, musiałem ratować społeczeństwo watahy. Tym bardziej, że raczej nie istniała szansa aby sobie przy tym coś zrobił. Odbiłem się od ziemi i długim susem dopadłem szamoczącej się wilczycy. Rzuciła mi przelotne spojrzenie, jakby nie sądziła, że dam radę i stanęła bez ruchu, a błoto wciągało ją powoli, powolutku acz bezlitośnie. Naparłem na nią całym ciężarem ciała i spróbowałem wyszarpnąć jej łapy. Na nic.
- Użyj swojego żywiołu! – Starałem się przekrzyczeć szalejącą nawałnicę. Ta, jakoby na złość, głośniej dudniła mi w uszach. Rogata samica starała się zatrzymać przelewające się błoto, ale nie potrafiła go wysuszyć, bo co chwila wylewało się nowe. Zacisnąłem zęby, pchając mocniej.
- Nie w błoto! – Wydarłem się gniewnie. Wskazałem łapą bezlistne drzewo stojące nieopodal nas. Byłem przekonany, że nie zrozumie, ale wilczyca użyła swojej magii i drzewo runęło na ziemię wyrwane z korzeniami. Wiatr mi sprzyjał, więc z jego pomocą rzuciłem pniem w bagno. Z początku nie tonął, ale trzeba było jej szybko pomóc, bo opadała z sił. Odepchnąłem ją od drzewa z trudem i oboje poturlaliśmy się po trawie-wolni. Samica była na wpółprzytomna, oddychała pełną piersią wykasłując błoto. Nie zastanawiając się czy to moralne, wziąłem ją na grzbiet mimo trzęsących się łap. Ja również byłem skonany i marzyłem jedynie o głębokim śnie. Zachciało mi się ratować niewiastę z opresji. Wolno idąc przez las, szukałem jakiegoś schronienia od deszczu. Czułem, że oddech nieznajomej się uspokoił, sama musiała drzemać. Krople ciskały się w nas wyjątkowo mocno. Zobaczyłem sporą kamienną grotę niezamieszkaną przez nikogo i odruchowo nadzieja wstąpiła w moje serce. Wszedłem do niej i runąłem na twardą podłogę, czego niemal natychmiast pożałowałem, bo z ciężarem na plecach poczułem nieprzyjemny ucisk w okolicach żeber. Wilczyca oprzytomniała z lekka i zsunęła się z pleców patrząc na mnie wielkimi, przerażonymi oczami. Zaczęła wycofywać się w głąb jaskini.
- Dlaczego mi pomogłeś? – Zapytała cicho, odwracając spojrzenie. Oczekiwałem przeprosin, a gdy ich nie dostałem skrzywiłem się.
- Należysz do watahy będącej na tych terenach? – Moje uszy przywarły do głowy.
- Tak – Odpowiedziała ostrożnie, ponownie skupiając się na mnie.
- Jestem bethą, dlatego – Moje słowa ociekały pychą. – Swoją drogą mów mi Baltazar – Dodałem.
< Tranquillo? >
- Użyj swojego żywiołu! – Starałem się przekrzyczeć szalejącą nawałnicę. Ta, jakoby na złość, głośniej dudniła mi w uszach. Rogata samica starała się zatrzymać przelewające się błoto, ale nie potrafiła go wysuszyć, bo co chwila wylewało się nowe. Zacisnąłem zęby, pchając mocniej.
- Nie w błoto! – Wydarłem się gniewnie. Wskazałem łapą bezlistne drzewo stojące nieopodal nas. Byłem przekonany, że nie zrozumie, ale wilczyca użyła swojej magii i drzewo runęło na ziemię wyrwane z korzeniami. Wiatr mi sprzyjał, więc z jego pomocą rzuciłem pniem w bagno. Z początku nie tonął, ale trzeba było jej szybko pomóc, bo opadała z sił. Odepchnąłem ją od drzewa z trudem i oboje poturlaliśmy się po trawie-wolni. Samica była na wpółprzytomna, oddychała pełną piersią wykasłując błoto. Nie zastanawiając się czy to moralne, wziąłem ją na grzbiet mimo trzęsących się łap. Ja również byłem skonany i marzyłem jedynie o głębokim śnie. Zachciało mi się ratować niewiastę z opresji. Wolno idąc przez las, szukałem jakiegoś schronienia od deszczu. Czułem, że oddech nieznajomej się uspokoił, sama musiała drzemać. Krople ciskały się w nas wyjątkowo mocno. Zobaczyłem sporą kamienną grotę niezamieszkaną przez nikogo i odruchowo nadzieja wstąpiła w moje serce. Wszedłem do niej i runąłem na twardą podłogę, czego niemal natychmiast pożałowałem, bo z ciężarem na plecach poczułem nieprzyjemny ucisk w okolicach żeber. Wilczyca oprzytomniała z lekka i zsunęła się z pleców patrząc na mnie wielkimi, przerażonymi oczami. Zaczęła wycofywać się w głąb jaskini.
- Dlaczego mi pomogłeś? – Zapytała cicho, odwracając spojrzenie. Oczekiwałem przeprosin, a gdy ich nie dostałem skrzywiłem się.
- Należysz do watahy będącej na tych terenach? – Moje uszy przywarły do głowy.
- Tak – Odpowiedziała ostrożnie, ponownie skupiając się na mnie.
- Jestem bethą, dlatego – Moje słowa ociekały pychą. – Swoją drogą mów mi Baltazar – Dodałem.
< Tranquillo? >
środa, 14 października 2015
Dołączyła Leila!
Imię: Leia
Drugie imię: Lara, ale rzadko go używa
Przydomek: "Świetlik"
Wiek: 6 lat
Płeć: Wadera
Żywioł: Światło
Stopień umiejętności magicznych: 2
Stanowisko: Uczennica
Charakter: Leia jest energiczną wilczycą. Ma miły charakter, chociaż historię nieciekawą. Otóż to należała wtedy do watahy zwyczajnych wilków, ale została z niej wygnana ze względu na niespotykane tam moce. Musiała błąkać się po świecie. Zawsze ściska jej się w żołądku, gdy o tym myśli, jednak nie wydaje się być często zmartwiona, bo lubi to ukrywać w sobie. Leia nadal jest miła i ciekawa świata.
Zalety: Wysoko skacze, szybko biega, i potrafi poruszać się bezszelestnie.
Wady: Boi się ciemności.
Rodzina: Jej rodzina była zwyczajna i pozbawiona żywiołu. Kiedy Leia się urodziła uznali ją za wybryk natury i przestali kochać.
Zauroczenie: Brak, chociaż wszystkie basiory z Watahy Wspomnień wydają się fajne ;D
Partner: Na każdego przyjdzie kiedyś czas.
Szczeniaki: Jak dorośnie do odpowiedniego wieku to może kogoś zaadoptuje. Ale morze jest głębokie, szerokie i długie.
Upomnienia: 0, postaram się to utrzymać
Nick: Ratinka (howrse)
Drugie imię: Lara, ale rzadko go używa
Przydomek: "Świetlik"
Wiek: 6 lat
Płeć: Wadera
Żywioł: Światło
Stopień umiejętności magicznych: 2
Stanowisko: Uczennica
Charakter: Leia jest energiczną wilczycą. Ma miły charakter, chociaż historię nieciekawą. Otóż to należała wtedy do watahy zwyczajnych wilków, ale została z niej wygnana ze względu na niespotykane tam moce. Musiała błąkać się po świecie. Zawsze ściska jej się w żołądku, gdy o tym myśli, jednak nie wydaje się być często zmartwiona, bo lubi to ukrywać w sobie. Leia nadal jest miła i ciekawa świata.
Zalety: Wysoko skacze, szybko biega, i potrafi poruszać się bezszelestnie.
Wady: Boi się ciemności.
Rodzina: Jej rodzina była zwyczajna i pozbawiona żywiołu. Kiedy Leia się urodziła uznali ją za wybryk natury i przestali kochać.
Zauroczenie: Brak, chociaż wszystkie basiory z Watahy Wspomnień wydają się fajne ;D
Partner: Na każdego przyjdzie kiedyś czas.
Szczeniaki: Jak dorośnie do odpowiedniego wieku to może kogoś zaadoptuje. Ale morze jest głębokie, szerokie i długie.
Upomnienia: 0, postaram się to utrzymać
Nick: Ratinka (howrse)
wtorek, 13 października 2015
Od Trice C.D. Tashy
Co za głupia małpa z niej. Nie obchodzi mnie to, że jest starsza. Przecież wiek jest nieważny. A pozatym ona szybciej zdechnie.
- Starucha..-Burknełam.
- Co ty powiedziałaś młoda!- Powiedziała wkurzona. Po chwili podbiegła do mnie i przewróciła mnie.
- Zgłupiałaś?!- Krzyknełam i wtedy się wkurzyłam. Urzyłam mojej mocy cienia, ona się przestraszyła.
- Przestań!
- Stać mnie na więcej, więc mnie nie zaczepiaj, bo źle skończysz!
- Grozisz mi?! - Krzykneła.
- Tak! - Odpowiedziałam, a moje oczy sie zaświeciły, tak samo moje białe plamy na futrze. A z moich pleców wyszły czarne skrzydła z cienia.
<Tasha>
- Starucha..-Burknełam.
- Co ty powiedziałaś młoda!- Powiedziała wkurzona. Po chwili podbiegła do mnie i przewróciła mnie.
- Zgłupiałaś?!- Krzyknełam i wtedy się wkurzyłam. Urzyłam mojej mocy cienia, ona się przestraszyła.
- Przestań!
- Stać mnie na więcej, więc mnie nie zaczepiaj, bo źle skończysz!
- Grozisz mi?! - Krzykneła.
- Tak! - Odpowiedziałam, a moje oczy sie zaświeciły, tak samo moje białe plamy na futrze. A z moich pleców wyszły czarne skrzydła z cienia.
<Tasha>
poniedziałek, 12 października 2015
Od Tashy C.D. Trice
- Co?! - wkurzyłąm sie - co TY POWIEDZIAŁAŚ?! Jakaś mały szczeniak nie będzie mi mówił czy jestem głucha czy nie! Rozumiesz?!
-no...
-Co?! Rozumiesz mała?!
- No tak... -powiedziała ale była bardzo niechętna do togo i dotego to powiedziała ze małym zdenerowaniem
Trice?
-no...
-Co?! Rozumiesz mała?!
- No tak... -powiedziała ale była bardzo niechętna do togo i dotego to powiedziała ze małym zdenerowaniem
Trice?
Od Trice C.D. Tashy
Ona była podła jak najbardziej jak mogła, więc ja też będe.
- Ale nie musisz się wyżywać na innych- burknełam do niej.
- Haha... Bardzo śmieszne...
- To nie był żart dziewczynko.- Powiedziałam do niej jakby z góry.
- Dziewczynko?!- Krzykneła.
- Co nie dosłyszałaś?..- Zaśmiałam się.
- Jestem starsza od ciebie!- Krzykneła, a potem się do mnie przybliżyła i odepchneła łapą.
- Małpa- Szpenełam
- Słyuszałam to młoda.- Parskneła.
- Myślałam, że głucha jesteś.- Po tym jak to powiedziałam odeszłam od niej, a ta poszła za mną.
<Tasha?>
- Ale nie musisz się wyżywać na innych- burknełam do niej.
- Haha... Bardzo śmieszne...
- To nie był żart dziewczynko.- Powiedziałam do niej jakby z góry.
- Dziewczynko?!- Krzykneła.
- Co nie dosłyszałaś?..- Zaśmiałam się.
- Jestem starsza od ciebie!- Krzykneła, a potem się do mnie przybliżyła i odepchneła łapą.
- Małpa- Szpenełam
- Słyuszałam to młoda.- Parskneła.
- Myślałam, że głucha jesteś.- Po tym jak to powiedziałam odeszłam od niej, a ta poszła za mną.
<Tasha?>
niedziela, 11 października 2015
Nowa wilczyca Nightmare Moon!
Imię: Nightmare Moon
Wole żebyś mówił/a mi Night lub Moon
Drugie imię: brak
Przydomek: "Czarna"
Wiek: 7 lat
Płeć: wadera
Żywioł: Ciemność
Stopień umiejętności magicznych: 7
Stanowisko: Obrończyni Alf i uzdrowicielka
Charakter: Jestem skryta i zamknięta w sobie. Nienawidzę ciekawskich, tym bardziej tych, którzy chcą się ze mną zaprzyjaźnić wbrew mojej woli. Zawsze tajemnicza i trzymająca się cienia. Kiedy wyczuwam kłopoty lub nieuniknioną walkę, staram się stawić temu czoło. Lojalna wobec przywódcy lub przyjaciół. Nigdy nie rzuca słów na wiatr. Jednak pod tą grubą warstwą kryje się dosyć sympatyczna wilczyca.
Zalety: Podobno bardzo dobrze pływam. Szybka i zwinna, jak zawsze. Czasami jestem miła, ale wtedy musisz zabłysnąć w moich oczach, by odkryć jaka jestem, gdy zdobyłam przyjaciela.
Wady: Impulsywność- to na pewno moja wada. Zawsze robię, a później myślę. Wredna i chamska jak mam nieudany dzień. Rzadko, ale zdarzało się parę razy, ślinie się podczas snu (jak komuś to powiesz, marny Twój los...).
Rodzina: Nie pamiętam.
Zauroczenie: ---
Partner: ---
Szczeniaki: ---
Upomnienia: 0
Nick: luna403 - Howrse
Wole żebyś mówił/a mi Night lub Moon
Drugie imię: brak
Przydomek: "Czarna"
Wiek: 7 lat
Płeć: wadera
Żywioł: Ciemność
Stopień umiejętności magicznych: 7
Stanowisko: Obrończyni Alf i uzdrowicielka
Charakter: Jestem skryta i zamknięta w sobie. Nienawidzę ciekawskich, tym bardziej tych, którzy chcą się ze mną zaprzyjaźnić wbrew mojej woli. Zawsze tajemnicza i trzymająca się cienia. Kiedy wyczuwam kłopoty lub nieuniknioną walkę, staram się stawić temu czoło. Lojalna wobec przywódcy lub przyjaciół. Nigdy nie rzuca słów na wiatr. Jednak pod tą grubą warstwą kryje się dosyć sympatyczna wilczyca.
Zalety: Podobno bardzo dobrze pływam. Szybka i zwinna, jak zawsze. Czasami jestem miła, ale wtedy musisz zabłysnąć w moich oczach, by odkryć jaka jestem, gdy zdobyłam przyjaciela.
Wady: Impulsywność- to na pewno moja wada. Zawsze robię, a później myślę. Wredna i chamska jak mam nieudany dzień. Rzadko, ale zdarzało się parę razy, ślinie się podczas snu (jak komuś to powiesz, marny Twój los...).
Rodzina: Nie pamiętam.
Zauroczenie: ---
Partner: ---
Szczeniaki: ---
Upomnienia: 0
Nick: luna403 - Howrse
Dołączył Joker!
Imię: Joker [czyt, Dżoker]
Drugie imię: Autumn
Przydomek: "Ognik"
Wiek: 6 lat
Płeć: Basior
Żywioł: Ogień
Stopień umiejętności magicznych: 1
Stanowisko: Uczeń
Charakter: Jo jest wilkiem stosunkowo spokojnym. Nie no kogo ja oszukuję. Ten basior ma po prostu problemy z wystaniem w jednym miejscu przez minutę! Jest to szybki biegacz i bardzo zwinny przełajowiec. Gdy się urodził i otworzył już oczy zamiast zacząć chodzić ten od razu zaczął biegać. Jego rodzice mieli problemy żeby go złapać a tym bardziej znaleźć. Jeżeli chodzi o zawieranie znajomości to bardzo to lubi. Tylko nie lubi gdy jak się poznaje nową osobę i jak wtedy jest cisza... Nikt nic nie mówi i się nie rusza. To trochę straszne. Przygnębia go to. Woli mieć też parę najlepszych przyjaciół niż całą grupę znajomych gdzie tylko nieliczni lubią go na prawdę. Każdy chyba ma też swoją inną stronę. Taką inną stroną Joker'a jest samotność. Często gdy nie ma humoru albo go ktoś dopije zamyka się w sobie. Ucieka w zamkniętą przestrzeń, oby tylko był sam jedyny. Ma problemy z opanowanie depresji i jak jest sam to po prostu łka. Nie chce żeby ktoś kto go lubi i który widzi jaki jest szalony i towarzyski zobaczył kiedyś że ma ciężko w swoim życiu i jest przygnębiony. Bo ciężko tak sobie wyobrazić że żywa osoba jest nagle jednym wielkim smutkiem. Patrząc dalej z tej lepszej perspektywy to Joker zawsze wszystkich rozbawi i poprawi im humor. Nikomu jednak nie mówi o tym że nie widzi na lewe oko. Nie wie jak to się stało ale lewe oko jest bezsilne. Ma bardzo duże przywiązanie do ptaków i smoków. Przebywa z nimi dużo na drzewach dlatego rzadko spotyka się go na ziemi. Szukasz Joker'a? Patrz w górę a na pewno tam będzie. Oczywiście gdy już trzeba no to zejdzie ale ciężko go zdjąć z koron drzew. Ma takie swoje jedno ulubione drzewo na którym przebywa najczęściej. Powracając do historii to życie tego wilka jest dosyć skomplikowane i trudne to rozgryzienia. Po prostu nie daje żadnych wskazówek ani znaków. Chcesz się czegoś o nim dowiedzieć to musisz się postarać ale samo i łatwo nie przyjdzie.
Zalety: Zwinny, szybki, dobrze się wspina, baardzo wysoko skacze
Wady: Nie widzi na lewe oko, często zapada w depresję, nie umie opanować nerwów.
Rodzina: Porzucili go jak dowiedzieli się że jest wilkiem ognia a nie wody tak jak jego rodzice.
Zauroczenie: Jest coś takiego w Kirkhe co na moment zatrzymuje Jok'a.
Partner: -
Szczeniaki: -
Upomnienia: 0
Nick: natik880 - Howrse
Drugie imię: Autumn
Przydomek: "Ognik"
Wiek: 6 lat
Płeć: Basior
Żywioł: Ogień
Stopień umiejętności magicznych: 1
Stanowisko: Uczeń
Charakter: Jo jest wilkiem stosunkowo spokojnym. Nie no kogo ja oszukuję. Ten basior ma po prostu problemy z wystaniem w jednym miejscu przez minutę! Jest to szybki biegacz i bardzo zwinny przełajowiec. Gdy się urodził i otworzył już oczy zamiast zacząć chodzić ten od razu zaczął biegać. Jego rodzice mieli problemy żeby go złapać a tym bardziej znaleźć. Jeżeli chodzi o zawieranie znajomości to bardzo to lubi. Tylko nie lubi gdy jak się poznaje nową osobę i jak wtedy jest cisza... Nikt nic nie mówi i się nie rusza. To trochę straszne. Przygnębia go to. Woli mieć też parę najlepszych przyjaciół niż całą grupę znajomych gdzie tylko nieliczni lubią go na prawdę. Każdy chyba ma też swoją inną stronę. Taką inną stroną Joker'a jest samotność. Często gdy nie ma humoru albo go ktoś dopije zamyka się w sobie. Ucieka w zamkniętą przestrzeń, oby tylko był sam jedyny. Ma problemy z opanowanie depresji i jak jest sam to po prostu łka. Nie chce żeby ktoś kto go lubi i który widzi jaki jest szalony i towarzyski zobaczył kiedyś że ma ciężko w swoim życiu i jest przygnębiony. Bo ciężko tak sobie wyobrazić że żywa osoba jest nagle jednym wielkim smutkiem. Patrząc dalej z tej lepszej perspektywy to Joker zawsze wszystkich rozbawi i poprawi im humor. Nikomu jednak nie mówi o tym że nie widzi na lewe oko. Nie wie jak to się stało ale lewe oko jest bezsilne. Ma bardzo duże przywiązanie do ptaków i smoków. Przebywa z nimi dużo na drzewach dlatego rzadko spotyka się go na ziemi. Szukasz Joker'a? Patrz w górę a na pewno tam będzie. Oczywiście gdy już trzeba no to zejdzie ale ciężko go zdjąć z koron drzew. Ma takie swoje jedno ulubione drzewo na którym przebywa najczęściej. Powracając do historii to życie tego wilka jest dosyć skomplikowane i trudne to rozgryzienia. Po prostu nie daje żadnych wskazówek ani znaków. Chcesz się czegoś o nim dowiedzieć to musisz się postarać ale samo i łatwo nie przyjdzie.
Zalety: Zwinny, szybki, dobrze się wspina, baardzo wysoko skacze
Wady: Nie widzi na lewe oko, często zapada w depresję, nie umie opanować nerwów.
Rodzina: Porzucili go jak dowiedzieli się że jest wilkiem ognia a nie wody tak jak jego rodzice.
Zauroczenie: Jest coś takiego w Kirkhe co na moment zatrzymuje Jok'a.
Partner: -
Szczeniaki: -
Upomnienia: 0
Nick: natik880 - Howrse
Subskrybuj:
Posty (Atom)